Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 13
Pokaż wszystkie komentarzeMożesz mnie zmieszać dla odmiany z miodem i mlekiem, ale uważam, że ustalanie mandatów na podstawie dochodów zatrzymanego to bezsens. Bo wtedy jak rozumiem bezrobotny z zerowym dochodem może cisnąć bez konsekwencji i nie zapłaci nic? Podkreślając przy tym w szczególności, że połowa polaków działa w szarej strefie, dorabia po godzinach i tak naprawdę ich rzeczywisty dochód różni się od tego "oficjalnego". A jak policjant na miejscu ma ustalić zarobki niegodziwca? Pytać go na miejscu czy jakimiś niewiadomymi procedurami wydzwonić i podowiadywać się o jego zarobkach? Prawo ma być przede wszystkim proste: przekraczasz prędkość - płacisz tyle i tyle. A nie polemika jakto ci ciężko w życiu i dlatego tak zapierdzielasz. Prędkość przekroczona przez biednego i bogatego może mieć tak samo poważne skutki więc nie bawmy się w Robin Hoodów.
OdpowiedzNikt się tu nie bawi w "Robin Hoodów" to jest bardzo prosty tok myślenia. Przeciętny pokal nie zarabia średniej krajowej a nawet jest ogromny procent ludzi którzy zarabiają minimalna więc dla przeciętnego Kowalskiego takie mandaty są olbrzymim wydatkiem natomiast dla kogoś kto pracuje jako urzędnik państwowy i zarabia naprawdę dobre pieniądze (nasze pieniądze z naszych podatków) taki mandat to jest jak wydanie 5zł, a często tych mandatów w ogóle nie płaci ponieważ broni go immunitet. Natomiast bezrobotny który nie ma dochodów na "papierku" niech płaci takie mandaty jakie są w obecnym taryfikatorze. I niech pieniądze z mandatów będą przeznaczone na budowę nowych dróg i autostrad oraz na zwiększanie bezpieczeństwa istniejących już dróg, a nie tylko do napychania portfela urzędników.
Odpowiedz